19 lut 2012

Broszki z filcu i pogaduchy wieczorne :)

Wczoraj wieczorem usiadłyśmy z N. i zabrałyśmy się za wspólne filcowanie. Wyszły nam wspólne filco-pogaduchy. Tak nam jakoś dobrze się rozmowa kleiła, gadu, gadu i dowiedziałam się tylu rzeczy o moim dziecku. Nie przypuszczałam, że N. jest taka dojrzała w swoich poglądach, ma swoje zdanie w trudnych czasem tematach. Najważniejsze, że myśli, zastanawia się nad sprawami nie tylko prostymi, ale i kontrowersyjnymi, ma swoje zdanie i to dojrzałe zdanie, mimo swoich 12 lat. Wyrabia sobie poglądy, nie przyjmuje ślepo "papki" lejącej się z tv, i poglądów koleżanek. Myśli, filtruje, ocenia.
Jest dobrze - myślę, o to chodzi.
A jeszcze bardziej cieszy mnie to, że mówi mi o tym bez zahamowań. To dla mnie bezcenne. Takie wspólne wieczory są dla mnie cudne. Robimy coś razem i rozmawiamy, dowiadujemy się o sobie tylu rzeczy. Hobby daje takie pole do popisu, łączy ludzi, pozwala realizować się i poznawać nawet najbliższe osoby, z którymi żyjemy pod jednym dachem tyle lat.
Świat wkoło pędzi w tempie zastraszającym, trudno czasem nadążyć. Moje hobby to hamulec, zwalniam na chwilę i zajmuję się robieniem konkretnego przedmiotu - odpływam zupełnie. Z N. robiąc robótki mam szansę być zaproszona do jej świata. Dla mnie to fantastyczne chwile. Życzę Wam wielu miłych chwil z bliskimi i z radością prezentuję nasze wczorajsze prace.


To broszki N :)




A to moje :) 



















3 komentarze:

  1. Moja faworytka to ta musztardowa z szarym środkiem! Fajny sposób na spędzanie czasu z dzieckiem, chwile bezcenne... Efekt pracy dwukierunkowy: więzi rodzinne i broszki! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to prawda więzi w miłej atmosferze kolorowych kwiatów. Miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. urocze, ale background też niczego sobie ;)

    OdpowiedzUsuń